Trudno nazwać go książką. Mało w nim do czytania, za to dużo do samodzielnego tworzenia. Na każdej ze stron znajdziemy wskazówkę opisującą odpowiedni sposób „niszczenia”. Możemy wykorzystać dosłownie wszystko, co mamy pod ręką. Idealnie sprawdzą się zarówno artykuły papiernicze (kredki, farby, klej, brokat, wstążki), jak i zupełnie nieoczywiste materiały – liście, ziemia, kawa, guma do żucia czy… brud!
Autorka „Dziennika” pozostawia nam duże pole do popisu. Polecenia możemy interpretować dowolnie, wykazując się twórczą inwencją. Im bardziej kreatywny i nieoczywisty będzie nasz pomysł, tym lepiej! Element z askoczenia jest mile widziany.
Każdy z nas inaczej wypełnia „Dziennik”, dzięki czemu nie ma dwóch takich samych egzemplarzy. I o to chodzi!!!
/via. www.zniszcztendziennik.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz